Columbine Polska Wiki


Eric David Harris (ur. 9 kwietnia 1981 w Wichita, zm. 20 kwietnia 1999 w Columbine High School) – amerykański masowy morderca, jeden ze sprawców masakry w Columbine High School. W dniu 20 kwietnia 1999 roku, wraz ze swoim przyjacielem Dylanem Kleboldem, zamordowali w Columbine High School łącznie 13 osób. Eric zastrzelił 8 z 13 osób. Sprawcy popełnili samobójstwo, zanim do budynku szkoły wkroczyła policja. Motywy sprawców pozostają nieustalone; w przypadku Erica, jako jego główne motywy, wymieniane są: zemsta za prześladowanie w szkole, nienawiść do ludzkości, poczucie odrzucenia społecznego i możliwe psychopatyczne zaburzenie osobowości, ale to ostatnie nigdy nie zostało wiarygodnie potwierdzone.

Życiorys[]

Eric Harris urodził się 9 kwietnia 1981 roku w mieście Wichita w amerykańskim stanie Kansas. Matka Katherine Ann Harris (z domu Pool) zajmowała się cateringiem, a ojciec Wayne Nelson Harris był pilotem amerykańskich sił powietrznych. Eric miał o 3 lata starszego brata Kevina.

Natura zawodu ojca Erica sprawiała, że rodzina Harrisów zmuszona była do częstych przeprowadzek. Harrisowie mieszkali m.in. w stanach Ohio, Michigan i Nowy Jork. Zanim Harrisowie ostatecznie już przenieśli się do Littleton w Kolorado, mieszkali w Plattsburghu w stanie Nowy Jork. Harrisowie sprowadzili się do Littleton w czerwcu 1993 roku. Ojciec Erica musiał w tymże roku przejść na przymusową emeryturę z powodu cięć budżetowych. Skutkiem tych przeprowadzek były częste zmiany szkoły przez Erica. W liceum napisał swoisty esej, w którym wyznał, że jednym z najgorszych doświadczeń w jego życiu była utrata przyjaciół. Przyjaciele Erica z Plattsburgha wspominali go jako cichego, nieśmiałego dzieciaka. Sąsiedzi w Littleton opisywali rodzinę Harrisów jako spokojną i niczym się nie wyróżniającą. Carolyn Payne, przyjaciółka rodziny, powiedziała po masakrze, że rodzina Harrisów tak jak reszta nas, wychowywała swoje dzieci najlepiej jak tylko umiała, w tym przerażającym świecie.

Eric w dzieciństwie grał w piłkę nożną i baseball. Współgracze twierdzili, że często musieli go motywować do gry, ponieważ Eric bał się tego, że mu się nie uda.

Eric lubił wyprawy na ryby z ojcem i zabawy na świeżym powietrzu z przyjaciółmi. Wkrótce jedną z jego pasji stały się także gry komputerowe. Kiedy miał 12 lat, ukazała się gra komputerowa z gatunku first-person shooter, Doom. Pozostała ona ulubioną grą Erica, spędzał on niezliczone godziny, tworząc tzw. WADy do niej.

Eric poznał Dylana Klebolda w gimnazjum Ken Caryl Middle School, kiedy był w siódmej lub ósmej klasie. W 1995 roku rozpoczął naukę w Columbine High School. Jesienią 1995, poprzez wspólnego kolegę, Nicka Baumgarta, Eric poznał Brooksa Browna. Chłopcy zaprzyjaźnili się ze sobą i zaczęli spędzać ze sobą czas.

W Columbine High School Eric i Dylan zaczęli być jednak prześladowani w szkole przez szkolnych sportowców (tzw. jocks, pol. osiłki), padali ofiarą okrutnych żartów, np. zostali raz obrzuceni tamponami z ketchupem, a osoby, które to zrobiły, zaczęły biegać wkoło i wyzywać ich od pedałów.

W 1997 roku doszło do nieporozumień między Ericiem i Brooksem Brownem. W następstwie kłótni, Eric stłukł szybę w samochodzie Browna i zamieszczał pogróżki pod jego adresem na swoich stronach internetowych. Zaniepokojeni rodzice Brooksa poszli z tym na policję, ale władze nie zareagowały na to w żaden sposób. Eric zaczął mieć w tym okresie duże problemy z kontrolowaniem gniewu. Jego ojciec stosował wobec niego kary, takie jak zakaz dostępu do telefonu i komputera, czy wyznaczona godzina, o której Eric miał iść spać, chyba że się uczył. Latem 1997 roku Eric został zatrudniony w Blackjack Pizza, niedługo potem został tam zatrudniony także Dylan Klebold. Chłopcy nierzadko odpalali za budynkiem pizzerii fajerwerki i konstruowane przez siebie materiały wybuchowe, często w obecności właściciela. Kiedy Harris przyniósł do pracy bombę rurową, dostał upomnienie.

Harris schoolphoto1

Zdjęcie szkolne Erica Harrisa

Eric i Dylan często dokonywali nocnych aktów wandalizmu wobec szkolnych kolegów, z którymi byli zwaśnieni. Określali to mianem Rebel missions. Na początku, w tych aktach, oprócz Erica i Dylana, udział brał także Zach Heckler. Chłopcy zaklejali zamki w drzwiach, obrzucali budynki jajkami, malowali sprayem po trawnikach, odpalali petardy i strzelali z wiatrówek. Eric opisywał poszczególne misje na swojej stronie internetowej. W tym okresie Eric stał się bardzo aktywny w internecie. W sieci przyjął pseudonimy Rebdoomer, Rebldomakr i Rebdomine, w skrócie mówiono o nim Reb. Jego aktywność internetowa obejmowała czatowanie na Web Broadcasting System, kilka kont na AOL, strony z fragmentami tekstów piosenek KMFDM, stronę z autorskimi dowcipami, a także stronę z tzw. mądrościami Reba, czyli listą rzeczy, które nienawidzi i uwielbia.

W październiku 1997 roku Eric, Dylan, Zach Heckler i Devon Adams zostali zawieszeni za wykradnięcie kodów do szkolnych szafek swoich kolegów. W jednej z nich chcieli umieścić list z pogróżkami.

W dniu 30 stycznia 1998 roku Eric z Dylanem usiłowali włamać się do furgonetki i ukraść z niego sprzęt elektroniczny. Zostali przyłapani na gorącym uczynku i aresztowani. Chłopcy zostali skierowani do programu juvenile diversion, w wyniku którego ukończenia mieli poprawić swoje zachowanie. Eric zwierzył się wówczas ze swoich myśli samobójczych i napadów agresji. Zaczął wówczas chodzić do psychologa Kevina Alberta, wizyty odbywały się raz lub dwa razy w miesiącu. Lekarz rodzinny przepisał Ericowi lek antydepresyjny z grupy SSRI o nazwie handlowej Zoloft, zawierający sertralinę. Niedługo potem u Harrisa zdiagnozowano zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, w związku z czym lek zmieniono z Zoloftu na Luvox, inny lek z grupy SSRI, zawierający fluwoksaminę. W obliczu wydarzeń z Columbine z 20 kwietnia 1999 roku, psycholog Kevin Albert odmówił jakichkolwiek wywiadów. Psychiatra sądowy Peter Breggin stwierdził, że Luvox nie był odpowiednim lekiem dla Erica. Według niego Eric mógł cierpieć na zaburzenia nastroju z depresją i manią. Według autopsji, na lewym ramieniu Erica znajdowały się rany szarpane i cięte, mogące świadczyć o samookaleczeniu się. Eric i Dylan ze względu na dobre sprawowanie ukończyli program dwa miesiące przed czasem.

Wiosną 1998 roku ojciec Erica znalazł u niego w pokoju bombę rurową. Wpadł w szał i wybrał się z Ericiem najprawdopodobniej w jakieś ustronne miejsce, żeby ją zdetonować. Eric dostał zakaz jeżdżenia samochodem i wychodzenia z domu po szkole. W kwietniu 1998 roku Eric zaczął prowadzić pamiętnik.

W grudniu 1998 roku chłopcy nakręcili w ramach szkolnego projektu film Hitmen for Hire (pol. Zabójcy do wynajęcia), w którym używają sztucznej broni i noszą długie czarne płaszcze.

Eric osiągał doskonałe wyniki w nauce, najbardziej lubił matematykę, nauki przyrodnicze i informatykę. Jeden z nauczycieli wypowiedział się o nim Miły, szanujący innych, zgodny, błyskotliwy. Wśród uczniów zdania o Ericu jednak się różniły. Uczniowie opisywali go zarówno jako zawsze złego na coś, odizolowanego i zamkniętego w sobie, jak i przezabawnego, naprawdę miłego i że portretowanie go jako maniaka, zupełnie mija się z prawdą. Głównym tematem szkolnych wypracowań chłopców była broń i tematy z nią związane. Brooks Brown stwierdził, że Eric pisał czasem tak zabawne i kreatywne wypracowania, że cała klasa pokładała się ze śmiechu. Jedno z wypracowań Erica nosiło tytuł Broń w szkołach. Zajmował się w nim m.in. sposobami, jak zapobiec strzelaninom w szkołach.

Kilka miesięcy przed zamachem Eric napisał wypracowanie zatytułowane Kultura nazistów. Eric był zafascynowany nazizmem, co wielokrotnie podkreślał w swoim pamiętniku.

Eric Harris był prześladowany w szkole ze względu na jego niższy od innych wzrost, wygląd klatki piersiowej i zainteresowanie komputerami. W szkole był zaczepiany, wyśmiewany, wpychany do szafek itd.

Na przełomie marca i kwietnia 1999 roku Eric z Dylanem zaczęli nagrywać tzw. Taśmy piwniczne (ang. Basement Tapes), w których dyskutowali o swoich planach na strzelaninę i prezentowali zgromadzony arsenał w pokoju Erica.

Jedną z aspiracji Erica było wstąpienie do Marines (Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych), jednak na kilka dni przed masakrą jego aplikacja została odrzucona. Eric nie zdążył się o tym dowiedzieć, jednak prawdopodobnie podejrzewał, że tak się stanie.

Podczas pracy w pizzerii Eric poznał Susan DeWitt, dziewczynę, która była uczennicą Columbine High School i która pojawiała się w restauracji jako klientka. W piątek poprzedzający zamach Susan dała Ericowi swój numer, ale gdy zadzwonił wieczorem, tak jak się umówili, zamiast niej odebrała jej matka, co zirytowało Erica. Matka dziewczyny dała Ericowi jednak numer jej pagera. Zaprosił Susan do domu w sobotni wieczór gdy odbywał się Prom. Wspólnie obejrzeli Event Horizon i słuchali muzyki, a Eric w międzyczasie wyprowadził na dwór swojego psa, Sparky'ego. Później rozmawiali ze sobą, Eric opowiedział jej m.in. o tym, jak zdradził go przyjaciel. Na pożegnanie pocałował Susan w policzek. W filmiku wideo nagranym około 30 minut przed masakrą zwrócił się do niej Przepraszam, Susan. W innych okolicznościach wszystko wyglądałoby zupełnie inaczej. Zaznaczył też, iż chce, żeby ta otrzymała płytę z jego kolekcji, Bombthreat Before She Blows zespołu Fly. Po śmierci Erica Susan napisała list zaadresowany do niego. Poniżej fragment tego listu: Nie znałam osoby, którą skrywałeś za swoim uśmiechem. Nie wiedziałam o bólu, jaki nosiłeś w sercu. Nie wiedziałam o torturach, jakie musiałeś znosić. I nie chciałam wierzyć, że jesteś zdolny do tak ogromnej destrukcji. Widzę Twoje zdjęcia w gazetach, ludzie mówią, jakim byłeś potworem, jaki byłeś podły i okrutny. Ale, widzisz, ja im nie wierzę. Ja znałam radosną osobę, która zawsze była w stanie mi pomóc. Nienawidzę Cię za to, że tak mnie przeraziłeś i zasmuciłeś. Zostawiłeś, bez żadnego wyjaśnienia. Tylko z myślami i pustym płaczem. Czy próbowałeś dotrzeć do mnie? Czy próbowałeś mi o tym powiedzieć? Tak bardzo mi przykro, że byłam ślepa na wszystko, co próbowałeś mi pokazać. Nienależnie od tego, jak bardzo się myliłeś, zawsze będę kochać tę osobę, która codziennie z uśmiechem mówiła mi "cześć".

Po dokonaniu masakry Eric popełnił samobójstwo, strzelając sobie w podniebienie ze strzelby Savage 67H, którą nazwał Arlene, od ulubionej postaci z Dooma. Wraz z nim zastrzelił się również Dylan Klebold.

Kiedy jego ojciec dowiedział się o tym, co się dzieje w Columbine, zadzwonił pod numer alarmowy 911. Dyspozytorce powiedział Obawiam się, że mój syn może być zamieszany w strzelaninę.

W dniu 15 kwietnia 2000, prawie rok po masakrze, rodzice Erica Harrisa napisali list otwarty: Wciąż jesteśmy głęboko zasmuceni cierpieniem tak wielu ludzi, które stanowi rezultat działań naszego syna. Kochaliśmy naszego syna z całego serca i codziennie szukamy w swoich duszach jakiegoś przebłysku powodu, dla którego popełnił tę straszną rzecz. To, co zrobił, było niewybaczalne i znajduje się poza naszą zdolnością rozumienia. Zmniejszyć ten ból może tylko upływ czasu. Jesteśmy wdzięczni tym, którzy mają nas w swoich myślach i modlitwach.

Masakra[]

W dniu 20 kwietnia 1999 roku Eric Harris i Dylan Klebold weszli na teren Columbine High School i strzelając z broni palnej zamordowali 13 osób, 24 ranili, a na koniec popełnili samobójstwo. Eric podczas ataku zabił osiem osób: Rachel Scott, Daniela Rohrbougha (bezpośrednio zabił go Dylan, ale ustalono, że pierwsza rana zadana przez Erica była również śmiertelna), Williama Sandersa, Stevena Curnowa, Cassie Bernall, Isaiaha Shoelsa, Kelly Fleming i Daniela Mausera. Podczas ataku używał karabinka Hi-Point 995 i strzelby Savage 67H, z której również popełnił samobójstwo.

Motywy[]

Motywy Erica Harrisa i Dylana Klebolda pozostają nieustalone.

Masakra była najprawdopodobniej zemstą na społeczności szkolnej za zastraszanie i odrzucenie. W ostatnim wpisie w pamiętniku Eric stwierdził, że czuje się wykluczony z wielu fajnych rzeczy. Nie napisał jednak nic bezpośrednio o zastraszaniu w szkole.

Niektórzy przyczyn masakry upatrywali się również w przesadnej fascynacji sprawców grami-strzelankami, filmem Natural Born Killers i bronią palną. Harris opisał w jednym ze swoich szkolnych wypracowań grę Doom jako ujście dla moich myśli i snów. Opisując planowany atak na Columbine stwierdził, że musi sobie wyobrazić, że każda kolejna osoba jest po prostu kolejnym potworem z "Dooma". Harrisowi i Kleboldowi początkowo błędnie zarzucano m.in. fascynację muzyką Marilyna Mansona, dopiero potem okazało się, że była to nieprawdziwa informacja i chłopcy nie lubili jakoś specjalnie jego utworów, jednakże taka narracja wciąż była żywa.

Już krótko po masakrze same władze zaczęły podawać, że sprawcy fascynowali się faszyzmem, ale równocześnie zastrzegały, że nie znają motywu. Eric fascynował się nazizmem, napisał wypracowanie dotyczące narodowych socjalistów, jednak równocześnie na swojej stronie z mądrościami Reba napisał, że wśród rzeczy, które nienawidzi jest rasizm, który wydaje się kluczowy w ideologii nazistowskiej. Stanowisko Erica było więc w tej sprawie wewnętrznie sprzeczne.

Tematem, który wzbudza wiele kontrowersji jest rzekome zaburzenie dyssocjalne (psychopatia) na jakie miał cierpieć Eric. Dziennikarz Dave Cullen w swoich wypracowaniach o masakrze i w książce Columbine z 2009 roku wprost twierdził, że Eric był psychopatą, dla którego nie było ratunku i którego wręcz przeznaczeniem było stanie się mordercą, ze względu na jego stan psychiczny. Wypracowania Cullena są jednak przez wielu krytykowane ze względu na liczne nieścisłości, niektórzy zarzucają dziennikarzowi wręcz przekłamania. Psycholog Peter Langman na swojej stronie School Shooters Info i w wypracowaniach również określa Erica jako strzelca osobowości psychopatycznej. Jest jednak wiele dowodów przeczących tej tezie, m.in. fakt, że zachowanie Erica zaczęło się dopiero zmieniać na agresywne mniej więcej w tym samym czasie, w którym zaczął być zastraszany w szkole, a także, że u innych strzelców szkolnych z zakwalifikowaną osobowością psychopatyczną pojawiały się zachowania okrucieństwa, natomiast u Erica (nie wliczając oczywiście samej masakry) nie było wcześniej żadnych zachowań, które można uznać za przejawy okrucieństwa.

Pamiętnik Erica[]

Poniżej niektóre wpisy z pamiętnika Erica Harrisa

Wpis z 10 kwietnia 1998: Nienawidzę tego pie*dolonego świata, za dużo w nim cholernych sku*wieli. Zbyt wiele myśli o socjetach upchniętych w tym miejscu zwanym AMERYKĄ. Każdy ma własną cholerną opinię na każdy cholerny temat, możesz zapytać „a co was niby wyróżnia?” Posiadam coś, co posiadamy tylko ja i V, SAMOŚWIADOMOŚĆ. Nazwij to egzystencjalizmem czy jak tam kur*a chcesz, wiemy, czym jesteśmy dla świata, a czym są wszyscy inni. W szkole dowiadujemy się więcej, niż co spowodowało wojnę domową i jak uprościć równania kwadratowe. Obserwujemy was, ludzie, wiemy, co myślicie i jak się zachowujecie – tylko słowa, zero czynów. Ludzie uważani za dzielnych i odważnych zazwyczaj są po prostu GŁUPI. Po fakcie twierdzą, że zrobili coś celowo bo są dzielni, gdy tymczasem zrobili to przez je*any przypadek. BOŻE, wszystko jest takie skorumpowane i wypełnione opiniami i punktami widzenia i ludzkimi porządkami i planami. To nie jest już świat, to jest P. N. Z. i nikt nie zdaje sobie z tego sprawy. Więc samoświadomość to cudowna rzecz. Wiem, że niedługo umrę, ty też umrzesz i umrą wszyscy inni. Może się nam poszczęści i huknie w nas kometa, i cofnie do dnia 1. Ludzie mówią, że naśladowanie innych jest niemoralne, mówią bądź liderem, cóż, mam dla was, debile, wiadomość z ostatniej chwili: każdy jest naśladowcą! Wszyscy, którzy twierdzą, że nikogo nie naśladują i ubierają się i zachowują inaczej… Oni wzięli to z czegoś, co zobaczyli w TV albo w filmie, albo w życiu. Zero oryginalności. Ile według ciebie istnieje dowcipów o TWOJEJ STAREJ i jak wiele z nich to oryginały a nie kopie. KEINE. Musimy się dostosowywać. Wszystkie te standardy i reguły i wielkie oczekiwania robią z ludzi robotów, nawet jeśli oni „myślą”, że się nimi nie stają i zaprzeczają temu. Choćbym nie wiem jak bardzo starał się NIE kopiować innych, wciąż to ROBIĘ! Z wyjątkiem tego ku*ewskiego kawałka papieru, a tak na marginesie, reguły pisowni są głupie, chyba że ja powiem inaczej, pisz jak słyszysz, tak jest kur*a najłatwiej. Hej, spróbuj kiedyś takiego czegoś: kiedy ktoś coś ci powie, zapytaj „dlaczego”? W końcu będą zaskoczeni i niezdolni do dalszych odpowiedzi. Dlatego, że oni wiedzą tylko to, co powinni wiedzieć w społeczeństwie i w szkole, a nie w nauce jaką jest prawdziwe życie. Będą mówić „a dlatego! zamknij się!”. Ludzi, którzy znają tylko głupie i nieistotne fakty, powinno się rozstrzelać. Jaki z nich kur*a pożytek. SELEKCJA NATURALNA. ZABIĆ wszystkich opóźnionych w rozwoju, zje*ów mózgowych, uzależnionych od narkotyków, ludzi, którzy nie łapią, jak posługiwać się pieprzoną zapalniczką. Booorze! Ludzie wydają miliony na ratowanie życia opóźnionych w rozwoju, i po co to. Nie kupuję pieprzenia w stylu „przecież to mój syn!”, no i co kur*a z tego, on nie jest normalny, zabij go, zakończ jego cierpienie. „Ale on jest tego wart, to taka sama istota ludzka jak ja”, nie, nie taka sama, jeśli by tak było, to on sam by się zabił, bo zrozumiałby, jakim jest pieprzonym ciężarem.

Wpis z czerwca 1998, oznaczony z nieznanych powodów jako "2 września 1998": "W razie wątpliwości, doprowadź wroga do obłędu" - Fly

Wpis z 17 listopada 1998: NIENAWIŚĆ! Przepełnia mnie nienawiść i uwielbiam to. NIENAWIDZĘ LUDZI i lepiej niech się mnie boją, dla ich własnego dobra. Tak, nienawidzę, i chyba chcę, aby inni o tym wiedzieli, tak, jestem rasistą i nie przejmuję się tym. Czarnuchy i ciapaci sami się o to proszą, druga rzecz, jestem rasistą wobec b.ś.g. jak [cenzura] i [cenzura], oni zasługują na nienawiść, inaczej pewnie bym ich nie nienawidził. To tragedia, że ludzka natura doprowadzi ludzi do upadku. Ludzka natura doprowadzi ich do śmierci. Czy to z ręki mojej, czy Vodki, tak już się zdarzało, i nie tylko w szkolnych strzelaninach, jak te tchórzliwe matoły w Minnesocie, które wszystko wyśpiewały. Historia nie kłamie, to leży w naszej naturze! Wiem, jacy są ludzie i dlaczego, i nie mogę tego znieść! Uwielbiam nazistów. Tak na marginesie, nigdy nie mam kur*a dość swastyki, SS i żelaznego krzyża. Hitler z koleżkami parę razy spi*rdolili sprawę i kosztowało ich to wojnę, ale uwielbiam to, w co wierzyli i kim byli, co zrobili i czego chcieli. Wiem, że rząd w takiej formie nie mógł przetrwać długo, gdy pojawił się czynnik ludzki, ale i tak wyglądało to cholernie dobrze. Każda forma rządu prowadzi do upadku, coś zawsze się zje*ie, no, coś tam. Wszystko jest SKAZANE NA ZAGŁADĘ, niech to szlag. Powoli wpędza mnie to w kozi róg. Pokazuję zbyt wiele siebie, za dużo moich poglądów i wierzeń, ludzie mogą zacząć się zastanawiać, co mądrzejsi zaczną węszyć i coś się spi*rdoli, chyba muszę przyodziać cholernie dobrą maskę, żeby trochę bardziej was pozwodzić. Kur*a kur*a kur*a, kur*wsko trudno będzie wytrzymać do kwietnia. Gdyby ludzie mówili mi więcej komplementów, jeszcze można by tego wszystkiego uniknąć… Ale prawdopodobnie nie. Cokolwiek robię, ludzie się ze mnie nabijają, czasem prosto w twarz. Dużo czasu nie minie, zanim się zemszczę. Sku*wiele mogli się ze mnie nie naśmiewać, hę? HA! Ale znów, w ludzkiej naturze leży robić to, co zrobiliście. Więc chyba atakuję też rasę ludzką. Nie potrafię sobie z tym poradzić, to jest niesłuszne… Nieprawdziwe… Niepoprawne… Nieperfekcyjne. Kur*a, nienawidzę czynnika ludzkiego. Nazizm byłby kur*a świetny, gdyby nie nasz indywidualizm i instynkty naturalne, które każą zadawać pytania. Wiecie co, może po prostu potrzebuję rżnięcia. Może to by cokolwiek kur*a zmieniło. To inna sprawa, jestem jeb*nym psem na baby. Fantazjuję o wzięciu kogoś i pieprzeniu brutalnie i mocno. Kogoś jak [cenzura], biorę ją na ręce, zanoszę do mojego pokoju, zdzieram z niej koszulkę i spodnie, liżę jej cip*ę i ostro ją rżnę. Uwielbiam ciało… Weisses Fleisch! Dein Weisses Fleisch erregt mich so, Ich bin doch nur ein Gigolo! „Weisses Fleisch” – idealna piosenka dla mnie. Chcę wziąć kilka różnych dziewczyn z w-fu, [cenzura] albo którąkolwiek, zabrać do jakiegoś pokoju, ściągnąć im majtki i ostro zerżnąć. Uwielbiam ciało, smukłe nogi, wielkie piersi, niewinne ciało bez skazy, oczy, włosy, czarne, blond, białe, brązowe, ach, po prostu chce mi się jeb*ć! Nazwij to nastoletnimi hormonami albo nazwij mnie szalonym pieprzonym rasistowskim gwałcicielem… Es ist mir egal. Po prostu chcę być otoczony kobiecym ciałem, jak na przykład [cenzura], którą tak cholernie pragnąłem zerżnąć, praktycznie leciała mi ślina, kiedy miała na sobie te krótkie spodenki w pracy… Od razu mi stanął. Nie mogłem przestać się gapić. Albo [cenzura] z w-fu, albo którakolwiek z wf-u, chcę je obezwładnić i zanurzyć się w nich. Mmmm, nawet teraz czuję smak słodkiego ciała… Słonawy pot, zwierzęce ruchy… Icccchhh… Lieeeebe… Fleiscccchhh. Kogo mógłbym najpierw zwabić do mojego pokoju? Mógłbym zwalić je z nóg, powiedzieć to, co chcą usłyszeć, być milutki i słodki, a potem zerżnąć jak zwierzę, poczuć od środka, jak to powiedział Reznor. O, kolejna rzecz, widziałem ten teledysk NIN, „Broken” czy tam „Closer”, ten, w którym kolesia porywają i piekielnie torturują… Dosłownie jak w piekle. To też chcę zrobić. Chcę własnymi zębami rozerwać gardło, tak jak puszkę napoju gazowanego. Chcę wypatroszyć własnymi rękoma, oderwać głowę i wyrwać serce i płuca z szyi, dźgnąć kogoś w brzuch, przebić nóż przez serce i wyszarpać ostrze z klatki piersiowej! Złapać jakiegoś słabiutkiego pierwszoklasistę i rozerwać go niczym pieprzony wilk. Pokazać im, kto jest bogiem. Udusić, rozwalić głowy, gryźć skronie aż do czaszki, wyrwać szczęki, wyrwać obojczyki, ramiona przełamać na pół i powykręcać, słodki dźwięk łamanych kości i strzępionego ciała… Ach, tyle by się chciało, a takie marne szanse.

Wpis z 3 grudnia 1998: Wczoraj po raz pierwszy w życiu strzelaliśmy z prawdziwej broni. 3 razy z karabinka. Pokazałem tej glebie co nieco. Nawet jak gadałem z ojcem Vodki o senior ditch day to miałem przy sobie 2 magazynki. Boże, cudownie było strzelać z tego łobuza i mam nadzieję, że będę w stanie zdobyć więcej niż 4 magazynki do niego. Nazwałem moją strzelbę „Arlene” po Arlene Sanders z książek Doom. Ona uwielbiała strzelby. Dubeltówka Vodki wygląda zaj*biście, wszystko przycięte do odpowiedniej długości. Chu*owo jest musieć nadążać z pracami domowymi, a jednocześnie pracować nad spluwami, bombami i kłamaniem. Tak na marginesie, kupiłem w centrum handlowym flaszkę, mój znajomy wypełnił ją szkocką, przez ostatnie 3 tygodnie zrobiłem może ze 3 hausty. Plus w poniedziałek oddałem moją T i IC Vodce, tak na wszelki wypadek. Tak naprawdę nigdy nie lubiłem alkoholu, to nie dla mnie, ale miło było mieć go gdzieś pod ręką. Ta kłótnia z 22go była strasznie syfiasta, ale sądzę, że powinienem zdobyć pieprzonego Oscara. Zacytowałem nawet kilka kwestii z filmów, pamiętacie „Co ja tu do cholery robię, człowieku?! Co ja mam robić?”, to stary dobry Hudson z „Aliens”. Dobrze to brzmiało i hej, do cholery, byłby ze mnie kur*wsko dobry Marine. Dałoby mi to powód do lepszego postępowania i nigdy nie jeździłbym po alkoholu. Dziwnie to będzie, gdy już naprawdę pójdziemy siać zniszczenie. Mam nadzieję, że będziemy mieli dużo magazynków i bomb. Wciąż będę próbował zdobyć Calico 9mm. Tylko pomyślcie, 100 strzałów bez przeładowania… Ooo tak! Dzięki ustawie Brady’ego może uda nam się zdobyć jakieś pistolety maszynowe. Jeśli uzbieralibyśmy szybko 200$ i znaleźli kogoś powyżej 21 lat, poszlibyśmy na następny pokaz broni i znaleźli prywatnego dealera i kupili jakieś wyj*bane w kosmos pistolety maszynowe AB-10. Magazynki do nich bywają kur*wsko wielkie.

Ostatni wpis, z 3 kwietnia 1999: Minęły miesiące. Jest pierwsza sobotnia noc ostatniego miesiąca. Wydarzyło się w ch*j dużo. Vodka ma Tec-9, przetestowaliśmy wszystkie nasze maleństwa, mamy gotowych 6 zegarków, 39 małych bomb, 24 bomby rurowe, napalm w trakcie konstruowania. Obecnie staram się zar*chać i dokończyć te bomby zegarowe. NBK przyszło szybko. Czemu do kur*y nędzy żadna nie chce mnie przelecieć? Przecież jestem miły i troskliwy i tego typu gów*a, ale nieee. Myślę, że za mocno się staram. Ale jestem tak jakby zmuszony, biorąc pod uwagę to, że NBK się zbliża. Nagromadzenie dramatycznej ironii i zwiastunów jest kur*wsko zdumiewające. Wszystko, co widzę i słyszę, w jakiś sposób podłączam do NBK. Czy to bomby, zegarki, broń, napalm, zabijanie ludzi, wszystko jakoś się z tym łączy. Czasem czuję się, jakbym był w cholernym filmie. Chciałbym też spróbować podłożyć miny wokół miasta. Kilka dodatkowych trupów na tablicy wyników. Nienawidzę was ludzie za to, że wykluczyliście mnie z tylu fajnych rzeczy. I kur*a nie, nie mówcie „to twoja wina” bo to nie jest moja wina, mieliście mój numer, i ja prosiłem i tak dalej, ale nie. Nie, nie przyprowadzajcie tego dziwnie wyglądającego DZIECIAKA Erica, och kur*a nieee.